niedziela, 11 maja 2014

Los się uśmiecha...znowu...

Już od rana myślałam nad tym o czym dziś będę pisać...no i mam. Wczoraj właśnie powróciłam do praktyk radiowych,jest dobrze,a może być jeszcze lepiej. Parę dni jeszcze na testowym będę ćwiczyć i będzie dobrze. Zobaczymy jak to dalej się rozwinie,na pewno będzie to uwieńczone debiutem na antenie,ale kiedy...tego jeszcze nie wiem. Na pewno będę do tego dążyć,by to się ziściło. Dzisiejsze próby grania na SAMIE BROADCASTERZE zakończyły się powodzeniem,jeszcze mam problemy z śmiałym gadaniem,ale nie od razu Kraków zbudowano,prawda? Tak więc myślę,że jak poćwiczę nad jeszcze nad tym to będzie dobrze. Odnośnie sprzętu to wszyscy się mylili,nie ma szumów,przynajmniej z mojej perspektywy jak się odsłuchałam na podsłuchu. Także myślę,że to nie stanie się przeszkodą w graniu na antenie,ale kto wie...różne są przecież koleje losu,co nie?

Cieszę się niezmiernie,że coś w moim życiu się pomału zmienia,a nawet dość szybko. Najpierw wolontariat i organizowanie imprez,które jednak trwają do dziś,potem pasja związana ze sportem,pisaniem,a teraz jeszcze radio...Dużo się zmienia,a to tylko dzięki mnie.

Ps1.Na koniec powiem wam mądre przysłowie,które jest moim mottem,a otóż " Praca czyni mistrzem"- Tak jest i w tym przypadku,każdy nawet najmniejszy krok zbliża nas do perfekcji. Tak jak ćwiczenie gry w radiu zbliża mnie do upragnionego celu :)

Ps2.Nigdy nie wątpcie w to,że coś wam się uda,bo kto wie...może to właśnie WAM świat da niesamowitą,niepowtarzalną okazję do pokazania tego co gra na prawdę w waszej duszy :)
Przesyłam wam ogromne buziole i życzę miłej nocki.